22 lipca 2015

Six

Po chwili znalazłam potrzebne mi rzeczy. W tym samym momencie do pokoju wszedł Pit z moim bratem i Dzikiem. Przywitali się i usiedli na łóżku. Ja natomiast jeszcze raz przeszukiwałam walizkę, tym razem szukając identyfikatora z redakcji. Usłyszałam cichy syk i przekleństwo Kubiaka.
- Mam nadzieję że nie jesteś tak samo agresywna jak twój brat.- oznajmił masując swoją potylicę.
- Jeśli sytuacja wymaga to jestem.- odparłam.- Jak już jesteście to któryś z waszej dwójki udzieli mi wywiadu. Piotrek?
- Nieee. Michał uwielbia udzielać.
- Misiek?- spojrzałam na Kubiaka. Udzielisz mi wywiadu, bo Pit się cyka?- zaśmiał się.
- Tobie zawsze.
- Dzięki.- pocałowałam go w policzek.- No, Pit, Michał wychodzicie.- zwróciłam się do dwójki. Usiadłam na przeciwko Dzika i otworzyłam notatnik.
- Imponujesz zadziornością, która wyprowadza rywali z równowagi. Zachowujesz się w ten sposób spontanicznie czy taka jest taktyka?*
- Różnie to bywa. Czasami przychodzi to naturalnie. Brazylijczycy szczycą się tym, że potrafią mnie zatrzymać. Koncentrują uwagę na mojej osobie, zapominając o tym, że na boisku jest jeszcze pięciu innych Polaków. Cieszę się, że skupieni są na mnie, bo to ich rozprasza i czasami ułatwia nam grę.
- Masz 192 centymetry wzrostu. Nie żal Ci, że nie możesz polecieć tak wysoko w ataku jak chociażby Bartosz Kurek czy inni wyżsi zawodnicy?
- Nie czuję kompleksu z tego powodu, że nie mam dwóch metrów i nie łapię piłki na zasięgu 370 cm. Jestem, jaki jestem. Takiego mnie stworzyli rodzice. Mam coś innego niż potężny wzrost i potrafię to wykorzystać. Nie wszyscy dwumetrowcy grają w siatkówkę na wysokim poziomie, ale też nie wszyscy mojego wzrostu grają w siatkówkę. Dlatego cieszę się z tego, co osiągam. A mam to dzięki ciężkiej pracy.
- Czujesz, że rozwijasz się jako siatkarz?
- Jestem zadowolony z tego, co robię i jak to robię. Lubię to i według mnie wychodzi mi to dobrze. A czy się rozwijam? Można to nazwać, jak kto chce.
- Chyba żaden siatkarz nie dostał tylu pochwał w tegorocznej Lidze Światowej, co Ty. Jak to odbierasz?
- Nie mam wpływu na to, co o mnie mówią ludzie i nie przejmuję się tym za bardzo. Ja od początku grania w siatkówkę kieruję się głownie tym, co mi podpowiadają rodzice. Mój ojciec jest trenerem i ma duże pojęcie na ten temat. Jeżeli robię jakieś błędy, to słucham jego uwag. Gdy wykonuję coś dobrze, też mi o tym mówi.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co, Masza.- odparł. Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do hotelowej restauracji. Dosiedliśmy się do Bartka, Krzyśka i Fabiana.
- Przepraszam na chwilę.- oznajmiłam po kilku minutach rozmowy. Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju. Gdy wracałam do restauracji wpadłam na kogoś.
- O, Boże. Przepraszam.- mruknęłam i podniosłam głowę. Spojrzałam w oczy Andersona.
- To nic takiego. Wszystko okej?- spytał.
- Tak. Przepraszam, ale czy mogłabym...
- Autograf, zdjęcie?- przerwał mi.
- Nie. Mogłabym przeprowadzić z panem wywiad?- spytałam
- Widziałem panią na meczu. Jest pani dziennikarką?
- Tak.- odparłam, a z kieszeni spodni wyciągnęłam identyfikator i podałam mu.
- Jest pani siostrą Michała Winiarskiego?- spytał, a ja pokiwałam głową.- No to przeprowadźmy ten wywiad.- uśmiechnął się. Poszliśmy do restauracji. Kilka osób spojrzało na nas. Usiedliśmy przy stoliku w głębi pomieszczenia.
- Jest pan zadowolony z wyników zespołu USA?**
- Jak mówisz do mnie pan czuję się staro.- zaśmiał się.- Przejdźmy na Ty.
- Dobrze, Matt.
- Wracając do Twojego pytania. Jestem bardzo zadowolony z wyników zeszłorocznej Ligi Światowej, bo wygraliśmy ze stosunkowo nowym i młodym zespołem. Z drugiej strony myślę, że ja wraz z moimi kolegami z drużyny i sztabem szkoleniowym nie byliśmy zadowoleni z wyników mistrzostw świata. Nie rozpoczęliśmy turnieju najlepiej, później graliśmy lepiej, ale było już za późno, bo straciliśmy zbyt wiele punktów z pierwszego etapu. Wiemy, że jesteśmy zdolni do bycia lepszym zespołem.
- Jaki inny sport chciałbyś uprawiać, gdybyś nie grałbyś w siatkówkę?
- Uwielbiam grać w koszykówkę i jeśli nie siatkówka myślę że sprawdziłbym się w tej dyscyplinie.- zaśmiał się.- Czasami lubię iść pograć, porzucać osobiste i powspominać czasy gdy grałem w koszykówkę w college'u. To był mój pierwszy sport. Zakochałem się w nim i zawsze będzie zajmował specjalne miejsce w moim sercu.- spisywałam jego odpowiedzi starając się utrzymywać kontakt wzrokowy z Amerykaninem.
- Gdybyś mógł zmienić jedną zasadę w siatkówce, co by to było?
- Chciałbym zmienić system, w którym gracze są zmieniani. Myślę, że to trwa zbyt długo i spowalnia tempo gry.
- Dziękuję za wywiad.
- Ja również dziękuję.- wstał od stolika i wyszedł z restauracji. Przysiadłam się do czwórki siatkarzy.
- Już sobie poromansowaliście?- zaśmiał się Krzysiek. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się pobłażliwie. O dziewiętnastej pojechaliśmy na mecz. Awans do Rio mieliśmy zapewniony, więc ten mecz mogliśmy zagrać na luzie. Po meczu mój brat znów zaproponował karaoke, ale tym razem było nas o wiele więcej. Piotrek podszedł do mnie z małym pudełkiem.
- Losujesz pierwsza.- oznajmił. Wyciągnęłam małą karteczkę i rozłożyłam ją. Tym razem trafiłam na zawodnika Kazania. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu Andersona. Rozmawiał z Lotmanem i Holtem. Po chwili podszedł do mnie Krzysiek z tytułami piosenek.
- Kogo masz i jaką piosenkę wylosowałaś?- spytał
- Truly, Madly, Deeply w duecie z Andersonem.- odpowiedziało mi przeciągłe 'uuuu' i jego śmiech. Pokręciłam głową i przewróciłam oczami. Podeszłam do trójki Amerykanów.
- Wiecie z kim zaśpiewam?- zapytał.- I co?
- Ze mną Truly, Madly, Deeply.- odparłam.
- Ale masz farta. Marina ma niesamowity głos.- oznajmił Paul i klepnął przyjaciela po plecach.
W poniedziałek wróciłam do Londynu. W stolicy Anglii padało i było chłodno. Taksówkarz zapakował moją walizkę do bagażnika i zawiózł mnie pod apartamentowiec. Zapłaciłam za taryfę i weszłam do budynku. Windą wjechałam na piąte piętro i weszłam do 11. Walizkę zostawiłam w salonie i poszłam pod prysznic. Ubrałam czyste ubrania i wróciłam do salonu. Mój telefon zaczął grać Enter Sandman Metalliki. Odebrałam połączenie od Huberta. Porozmawialiśmy parę minut po czym włączyłam telewizor i przeskakiwałam z kanału na kanał w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego programu. Zostawiłam na jakieś amerykańskiej komedii.
Nazajutrz wróciłam do pracy. Przywitałam się z Rachel i usiadłam naprzeciwko niej.
- Mari, szef Cię woła.- oznajmiła Stella i weszła do swojego gabinetu. Lekko przerażona zapukałam do drzwi biura mojego przełożonego.
- O, Marina. Siadaj.- uśmiechnął się i wskazał na krzesło przed biurkiem. Wykonałam polecenie i wpatrywałam się w blat mebla.- Nie denerwuj się. Nie zamierzam Cię zwolnić.- zaśmiał się próbując rozładować atmosferę, ale przez te słowa byłam jeszcze bardziej zestresowana.- Rozmawiałem z Barbarą Slater. Oboje chcemy wysłać kogoś do Rio. Zaproponowałem byś to Ty pojechała.- zamurowało mnie.- Oczywiście przed wylotem chciałaby się z Tobą spotkać. 
- Ale dlaczego akurat ja?
- Siatkówka nie jest popularna na Wyspach. W Polsce natomiast cieszy się ogromną popularnością. Zdobyliście mistrzostwo świata. Chcemy ją propagować, ukazać piękno tego sportu. A kto zrobi to lepiej niż siostra mistrza świata?- oznajmił.- Pojedziesz jutro do Manchesteru spotkać się z Barbarą?
- Tak, oczywiście.- odparłam z szerokim uśmiechem.
- Cieszę się.
- Ogromnie panu dziękuję.- wyszłam z pomieszczenia i wróciłam na swoje stanowisko.
- I co od Ciebie chciał?- spytała Rachel.
- Chyba jadę do Rio.
- To wspaniale.- ucieszyła się i przytuliła mnie do siebie. Po osiemnastej wróciłam do mieszkania i od razu wzięłam długą kąpiel. Wciąż nie mogłam uwierzyć że mam szansę jechać do Rio i współpracować z BBC. Wyobrażam sobie reakcję chłopaków gdy mnie zobaczą. Następnego dnia rano pojechałam do Manchesteru spotkać się z panią Slater. Po prawie dwugodzinnej rozmowie oznajmiła że lecę do Rio. To najlepszy dzień w moim życiu. Zadzwoniłam do Huberta.

- Cześć. Jak tam w Kanadzie?- spytałam.
- Jest ślicznie. Musimy tu kiedyś przyjechać. A co u Ciebie? Wróciłaś do Londynu?
- Tak, ale nie na długo. Wyjeżdżam.
- Wracasz do Polski?
- Nie. Jadę do Rio.
- Rio?- spytał zdezorientowany, ale po chwili się odezwał.- Aaa, światowa. Jedziesz z chłopakami?
- Nie.- zaśmiałam się.- Cele zawodowe.
- Gratulacje!- zawołał.- Szkoda że mnie przy Tobie nie ma. Gratuluję kochanie. Oscar też Ci gratuluję.
- Dziękuję bardzo. Do zobaczenia. Oby jak najszybciej.

________________

Dziękuję za każde wyświetlenie i każdy komentarz. Mam nadzieję że będzie Was tu coraz więcej.
Jesteście wspaniałe.

* - wywiad pochodzi ze strony Przeglądu Sportowego
** - wywiad pochodzi ze strony World of Volley
PS Wiem, że wywiad, który Marina przeprowadzała z Matt'em jest w rzeczywistości z Christensonem i za to przepraszam, ale chciałam znaleźć coś odpowiedniego i wydało mi się że ten wywiad nada się idealnie.

3 komentarze:

  1. Wracając myślami do początkowych rozdziałów, czyżby Mari i Anderson? Coś tu ten teges? :P No i początek mnie zaintrygował. Za co Kubiak dostał od Winiara po głowie? xD
    Podobało mi się, w jaki sposób włączyłas w swój tekst wywiady:)
    Marianna do Rio, powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny jak zawsze cudo kocham to opowiadanie kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam Andersona i oto jest :) Świetne! Czekam na wydarzenia z Rio.

    OdpowiedzUsuń