06 września 2015

Ten

Na pięć dni przed rozpoczęciem turnieju mieliśmy wylot do Japonii, a reszta ekipy miała przylecieć na trzy dni przed. Z Londynu do Amsterdamu, a z Holandii do Hamamatsu. Z lotniska pojechaliśmy do hotelu i już na korytarzu spotkaliśmy Facu i Nico.
- Cześć Marina.- przywitał się Conte z uśmiechem.
- Hej. Poznajcie Huberta. Kochanie, to Facundo Conte i Nicolás Uriarte .- przedstawiłam ich sobie. Przywitali się ze sobą i zamienili ze sobą parę słów. Po chwili byliśmy w naszym pokoju. Po niecałej godzinie dostałam SMS'a od Piotrka z pytaniem który pokój zajmujemy. Odpisałam mu, a po chwili do pokoju weszło paru siatkarzy.
- Cześć Masza. Hej Hubert.- przywitali się i rozsiedli się na łóżku i podłodze.
- Hej. Nie za wygodnie wam?- zapytałam i usiadłam na podłodze obok Dzika.- Kuraś, złaź z łóżka.- spojrzał na mnie, później na Huberta i usiadł na podłodze.
- Co się stało?- spytał Michał patrząc na kostkę Huberta.
- Złamana.- mruknął w odpowiedzi.- Wykluczenie na cztery miesiące.
- Wiemy jak się czujesz. Gdy nagle nie możesz robić tego co kochasz.- oznajmił Piotrek.- Oby obyło się bez żadnych powikłań. Szybkiego powrotu do treningów.
- Dzięki.- uśmiechnął się nieznacznie.
- Będę musiała pogadać z Brandtem. Wiecie który pokój?
- 410.- odpowiedział Bartek.- Może zorganizowalibyśmy jakąś posiadówkę? Co Wy na to?
- A później będzie na mnie, że was demoralizuję.- zaśmiałam się i popatrzyłam pytająco na Huberta, który pokiwał głową z uśmiechem.- Kogo byśmy zaprosili?
- W hotelu są Argentyńczycy i Rosjanie.
- Rosjanie?- powtórzyłam i zacisnęłam usta w cieńką linię.
- Hej, przecież nie jest powiedziane że muszą przychodzić.
- Nie, niech przyjdą. Dobra, idę do Brandta, a później zbieramy ekipę.- uśmiechnęłam się i wstałam z podłogi. Poszłam z Michałem do kadrowego fizjoterapeuty, a później chodziliśmy po pokojach amerykańskich i rosyjskich siatkarzy. Weszliśmy do ostatniego z pokoi zajmowanych przez Rosjan.
- O, Winiarska i Kubiak.- Spiridonov spojrzał na nas i uśmiechnął się ironicznie.
- Cześć Alexey. Urządzamy dziś wieczorem posiadówkę. Jeśli chcesz to wpadnij z kolegą.- oznajmiłam i spojrzałam na młodszego Rosjanina, z którym dzielił pokój.- 472.- rzuciłam i wyszłam za Kubiakiem.
- Myślałem że go nie lubisz.
- Bo tak jest, ale może zmienię o nim zdanie.
O dziewiętnastej pokój powoli wypełniał się siatkarzami. Rozmawialiśmy o eliminacjach do Euro. Okazało się że Alexey tak jak ja kibicuje reprezentacji Holandii i jest zaniepokojony grą Holendrów.
*
Usiadłam w sektorze dla mediów i obserwowałam rozgrzewkę chłopaków. Obróciłam się i spojrzałam na siedzącego na trybunie Huberta. Uśmiechnęłam się i pomachałam mu. Po kilkunastu minutach rozpoczął się mecz. Po szybkiej wygranej Polski nad Tunezją przeprowadziłam wywiad z Piotrkiem, Bartkiem i Mateuszem.
- Będziesz jutro na meczu zawodowo czy prywatnie?- spytał Bartek.
- Prywatnie.- odparłam.
- Selfie na insta!- zawołał Pit i stanął obok mnie. Objął mnie ramieniem i zrobił naszej trójce zdjęcie. Siatkarze poszli do szatni, a ja z Hubertem wróciłam do hotelu. Resztę wieczoru spędziliśmy oglądając Iluzjonistę. Następnego dnia pojechałam na halę na mecz Argentyny z Wenezuelą i zostałam na spotkanie Tunezji z Iranem. Na mecz Polska - Rosja ubrałam reprezentacyjną koszulkę Piotrka i usiadłam obok Huberta, ubranego w koszulkę Bartka. Na pierwszej przerwie technicznej Rosja miała jedno punktową przewagę. Gdy odskoczyliśmy Rosjanom na dwa punkty, Alekno wziął czas. Pierwszy set dla Sbornej. Przy wyniku 10:13 Grzesiek poślizgnął się na pakiecie i upadł. Na szczęście wstał i kontynuował spotkanie. Drugiego seta wygraliśmy 27-25. Na początku trzeciego seta Grzesiek upadł ponownie i tym razem został zniesiony z boiska, a zmienił go Fabian. Mecz skończył się wynikiem 3-1. Przed rozpoczęciem drugiej rundy turnieju na polecenie Mourinho Hubert musiał wrócić do Londynu. Przez turniej szliśmy jak burza, idąc łeb w łeb z Amerykanami, którzy mieli nad nami jednopunktową przewagę. W niedzielę, po meczu z Wenezuelą zadzwonił do mnie Garrett z informacją że się zmieniamy, więc ja i Nate mieliśmy jechać do Osaki, a on z Jasperem do Toyamy. Po trzech godzinach spędzonych w pociągu na rozmowie z Nate'em dojechaliśmy do Osaki. Z dworca pojechaliśmy do hotelu i poszliśmy do swoich pokoi. Wzięłam prysznic i postanowiłam uciąć sobie krótką drzemkę. Obudził mnie dzwonek telefonu. Poszukałam dłonią komórki i nie patrząc na ekran odebrałam połączenie.
- Halo?- mruknęłam zaspana.
- Cześć!- po drugiej stronie usłyszałam radosny męski głos.- Słyszałem że jesteś w Osace.
- Kto mówi?- zapytałam zdezorientowana podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Paul z tej strony.
- Skąd masz mój numer?- spytałam, ale odpowiedź nadeszła sama.- Piotrek czy Fabian?
- Fabian.- odparł, a ja zaklęłam cicho pod nosem.- Bez żadnych takich.- zaśmiał się.- Który hotel?
- Bay Tower.- odpowiedziałam po chwili.
- A pokój?
- 345.- westchnęłam, a Paul się rozłączył. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi i poszłam otworzyć. Do pokoju weszła szóstka siatkarzy i rozsiedli się na łóżku i podłodze.
- Przyjechałaś tu sama?- zapytał Russell
- Skąd to pytanie?
- Widzieliśmy Cię jak oglądaliśmy mecz Polski z Rosją. Siedziałaś na trybunie z chłopakiem, i jak widzisz Russell jest ciekawski.- wyjaśnił Max
- Tak, musiał wrócić do Londynu.- odparłam.
- Chcesz się z nami gdzieś przejść?
- Tak, czemu nie.
- To za godzinę w recepcji.- zarządził Lotman i razem z innymi wyszedł. Przebrałam się i zjechałam windą na parter. Usiadłam na sofie w rogu lobby i czekając na chłopaków przeglądałam na internecie atrakcje w Osace. Jako pierwszy przyszedł Paul i usiadł obok mnie.
- Moglibyśmy iść do muzeum narodowego, a później do oceanarium.
- Więc zwiedzanie.
- Tak, ale nic na siłę.
- Nie, to dobry pomysł. Trzeba trochę świata zobaczyć.- uśmiechnął się. Po kilkunastu minutach zjawili się wszyscy siatkarze i mogliśmy iść. Pojechaliśmy metrem pod muzeum i zapłaciliśmy za wejście. Przez prawie dwie godziny oglądaliśmy prace współczesnych japońskich malarzy. Spod budynku muzeum pojechaliśmy do oceanarium. Porobiliśmy kilkadziesiąt zdjęć grupowych i wróciliśmy do hotelu.
- Aleksandra?- spytałam zaskoczona i zatrzymałam się w pół kroku patrząc na stojącą przy recepcji brunetkę. Siatkarze wyminęli mnie i poszli do windy. Kobieta odwróciła się w moją stronę i podeszła do mnie.
- Hej.- przytuliła mnie.- Praca?
- Tak. Fajnie że przyjechałaś.
- Nie mogłam przegapić Pucharu.- uśmiechnęła się.- Przyjechałaś z Hubertem?
- Musiał wrócić do Londynu.
- Szkoda. Zobaczymy się na meczu?
- Tak, jasne. Spotkajmy się przy wejściu na halę, okej?- zapytałam wychodząc z windy. Serbka pokiwała głową i winda ruszyła w górę. Poszłam do swojego pokoju i usiadłam na podłodze z laptopem na kolanach. Zalogowałam się na skype'a i zadzwoniłam do Wiki.
- Hej siostra.- przywitała się.- Widzę że już jakiś wieczorek krajoznawczy był.- zaśmiała się.
- O czym mówisz?
- O tym wyjściu z Amerykanami. Lotman wrzucił parę zdjęć na instagrama.- oznajmiła. Pokręciłam głową i westchnęłam przeciągle.
- Nieważne. Co u Ciebie?- spytałam włączając na swoim telefonie aplikację.
- Wszystko dobrze. Zaczynają już opowiadać jak będzie wyglądała matura. Trochę mnie ustny polski przeraża.
- Dasz radę, masz jeszcze sporo czasu i wszystkiego was nauczą.
- Dzięki. Ja już będę kończyć. Umówiłam się z dziewczynami z klasy. Do usłyszenia lub zobaczenia. Baw się dobrze.- pożegnała się i zakończyła połączenie. Wyszłam z pokoju i wjechałam na dziewiąte piętro. Weszłam do pokoju zajmowanego przez Paula.
- Mogłeś powiedzieć że dodasz zdjęcia na insta.- zwróciłam się do przyjmującego.
- Oj, nie gniewaj się Mari. Ładnie wyszłaś. Żadnego bad hair day, czy jakiegokolwiek innego bad coś tam day.- spojrzałam na niego i roześmiałam się.
- Skąd Ty znasz takie określenia?- spytał Matt.
- Trzeba się orientować.
____________
Przepraszam za tak długą nieobecność. Nie wiem kiedy pojawi się następny, ze względu na rok szkolny.
Wszystkim uczącym się życzę powodzenia, wytrwałości i jak najlepszych ocen.
Pozdrawiam :**

5 komentarzy:

  1. Hej ;)
    Rozdział fajniutki tylko szkoda, że taki krótki. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam sceny z Amerykaninami. No dobra, wiem czemu. Ja po prostu ich kocham <3
    Szkoda, że Hubert tak szybko musiał wracać :(
    Powodzenia w szkole i jak najwięcej czasu i weny na pisanie kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, ze tak krótko no i chcialoby sie jakiejs wiekszej akcji ;D fajnie, ze Maro dogaduje sie z tyloma siatkarzami, bez wzgledu na roznice, chociaz ciezko mi jakos sobie wyobrazic, ze nasi chlopcy zapraszaja na posiadowke Rosjan xD
    duzo weny kochana :* (za bledy przepraszam, pisze z telefonu)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nie zdążyłam wszystkiego przeczytac, aczkolwiek muszę napisać - bardzo fajne opowiadanie ;) pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział kiedy kolejny

    OdpowiedzUsuń